Z dala od przeludnionych ośrodków narciarskich, wypełnionych po brzegi turystami i amatorami zimowego szaleństwa znajduje się norweski okręg Telemark. To właśnie tutaj narodziło się współczesne narciarstwo.
Cofnąć się musimy o półtora wieku wstecz, gdy na dzikich górskich terenach w jeden z wiosek w okręgu Telemark narodziło się narciarstwo. W przypływie natchnienia ubogi dzierżawca gruntów rolnych Sondre Norheim wpadł na niesamowity pomysł. Do drewnianej narty dodał on drugą pętlę z brzozy, która przytrzymywała piętę. W taki sposób powstało dość stabilne wiązanie umożliwiające zjazdy ze stromych stoków. Jazda z tego typu wiązaniami jest dość trudna i pionierzy tych nart musieli posiadać bardzo duże umiejętności jazdy na nartach.
Natomiast Norheim na tego typu nartach przemierzył ponad 200 kilometrów, po czym zwyciężył w pierwszym ogólnopolskim konkursie narciarskim w Norwegii. Ponad do prekursor współczesnego narciarstwa był doskonałym skoczkiem narciarskim. Wielokrotnie wykonał on skoki z dachu swojej stodoły, lecąc około pięć metrów w dół na kamienisty stok. Norheim był również organizatorem wyścigu w okolicy Morgedal. To właśnie te zawody dały początek pierwszemu slalomowi, który wówczas nazywany był krętym szlakiem.
Oprócz tego w okręgu Telemark znajduje się maleńka wieś Morgedal, którą zamieszkiwał Olav Bjaaland. Jest on twórcą sań, które zabrał w swoją wyprawę na biegun południowy, Roald Amundsen. Nie tylko jazda na nartach była wówczas trudnym do opanowania doświadczeniem. Podobnie było w przypadku ciągnięcia sań przez psi zaprzęg. Zaliczylibyśmy mnóstwo upadków i w dodatku ciągnięci byśmy byli przez ten czas przez psy. I zanim opanowalibyśmy sztukę stania w tych nartach już nieźle bylibyśmy poobijani.