Plastry dobre na wszystko?
Wiele osób próbowało z plastrami. Ale czy znasz kogoś, komu one naprawdę pomogły? Wątpię. Dlatego, że są one zamiennikiem, czymś, co tworzy iluzję rzucenia palenia. To inna forma nałogu, która faktycznie pozwala Ci na niewprowadzanie tytoniu do organizmu, ale nic, poza tym. Remisja jest bardzo prawdopodobna.
Jak gumy uzależniają
Tak samo jest z gumami. Sam Allen Carr, twórca nietypowej metody pozwalającej na rzucenie palenia ot tak, przerabiał to przy swoim kolejnym podejściu do rzucenia. Palił ponad 20 lat. Gumy pozwoliły mu odetchnąć od papierosów. Na całe trzy miesiące. Kiedy tylko zorientował się, że jest uzależniony już nie od papierosów, ale od gum, zrezygnował z tego całego rzucania i powrócił do palenia. Na szczęście, nie na długo.
Myśl to jedyne lekarstwo
Zaczął bowiem myśleć, dlaczego ludzie rzucają palenie. Doszedł do wniosku, że nie jest to związane z potrzebami, ale z przyzwyczajeniem. Guma pozwala odzwyczaić się od papierosa, ale przyzwyczaja do gumy. Z każdą metodą opartą na zamiennikach będzie tak samo. Dlatego zmiana w Twoim mózgu to jedyny sposób. Jak pomyślał, tak zrobił i rzucił z dnia na dzień. Tak po prostu.
W rzucaniu nie ma nic wyjątkowego
Nie chodzi jednak o zmiany neurologiczne. Allen Carr doszedł do wniosku, że skoro straszenie przed konsekwencjami nie pomaga, a gumy czy lekarstwa zmieniają przyzwyczajenie, to znak, że problemem jest sens palenia. Wystarczy zatem zapomnieć o tym, że palenie cokolwiek daje. Co więcej, jest to zgodne z prawdą. Jeśli bowiem przeanalizujemy sobie, jakie może dać korzyści, ciężko będzie sensownie odpowiedzieć. A skoro nie ma benefitów, jego zaprzestanie nie pozbawia nas niczego. Rezygnacja z czegoś, co nam nic nie daje nie należy do najtrudniejszych. Spróbuj sam.